To ciasto na Dzień Dziecka. Małe dzieci są takie nieporadne
i bezradne, jak małe cielaczki. Więc nazwa ciasta pasuje jak ulał. Choć ciasto
powinno być w łaty, ale przed pieczeniem miałam małą ilość ciasta a dużą sera.
Więc ser wylałam na wierzch. Po upieczeniu było odwrotnie dużo ciasta a mało
sera. Ale zapewniam, że w smaku nic nie straciło. Przy okazji składam wszystkim
dzieciom małym i tym dużym samych pogodnych, słonecznych i beztroskich dni.
SKŁADNIKI
Na ciasto:
2 jajka;
1 szklanka mleka;
0,5 szklanki cukru;
2 szklanki mąki pszennej;
1 łyżeczka proszku do pieczenia;
2 łyżki dżemu;
1 łyżeczka sosy;
1 łyżeczka proszku do pieczenia;
2 łyżki kakao;
¾ szklanki oleju.
Na masę serową:
50 dag sera białego zmielonego trzykrotnie;
3 jajka;
0,5 szklanki cukru;
1 łyżka mąki ziemniaczanej;
1 budyń waniliowy;
1 łyżeczka cukru wanilinowego;
ja dodałam jeszcze 15 dag serka homogenizowanego.
WYKONANIE
Jajka miksujemy z cukrem i cukrem wanilinowym. Dodajemy
mleko i dżem. Później dosypujemy przesianą mąkę z proszkiem, sodą i kakao. Na
końcu dolewamy olej. Wszystko dokładnie mieszamy. Ciasto wylewamy na blaszkę
25x22cm. Teraz pora na masę serową.
Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem wanilinowym, dodajemy
sery, budyń, mąkę ziemniaczaną.
Mieszamy wszystko dokładnie. Ubijamy pianę z białek i dodajemy do masy serowej,
mieszając delikatnie łyżką. I teraz albo kładziemy łyżką kupki sera, albo tak,
jak ja wylewamy równą powierzchnie. Pieczemy w 180 stopniach przez ok. 50
minut. Po upieczeniu i ostygnięciu ciasto polewamy polewą czekoladową.
Bardzo lubię to połączenia sera i murzynka. Ja je znam pod nazwą Isaura, ale co tam nazwa ;). :) P.S Dziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego dobrego! ;)
OdpowiedzUsuńZnam to ciasto i bardzo lubię:) Zrobiłaś mi dzisiaj na nie ochotę:)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo fajnie!:) ja też je znam jako sernik Isaura:)
OdpowiedzUsuńPs. gotowanie za glosowanie już trwa:)
Powinno się nazywać PYCHOTA! Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńOj tak, słoneczne dni dzieciom potrzebne. Niech Twoje życzenia się spełnią. Ale póki co upieczmy to łaciate ciasto na poprawę nastroju. Może słońce wyjrzy :)))
OdpowiedzUsuńChyba już kiedyś o nim słyszałam, muszę zrobić, bo wygląda przeapetycznie:)
OdpowiedzUsuńCiągle czuje się dzieckiem, dlatego dziękuję za życzenia (nawzajem)...i biorę kawałek "cielaczka" :)
OdpowiedzUsuńsuper! bardzo lubię połączenie ciasta i masy serowej
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa, a ciacho prezentuje się wybornie!
OdpowiedzUsuńNazwa rewelacyjna :)) Ciasto wygląda super :)
OdpowiedzUsuńTradycyjny cielak... Niebo! :)
OdpowiedzUsuńjaka fajna nazwa:) wygląda bardzo kusząco:)
OdpowiedzUsuńLubie takie dwukolorowe ciasta! To połączenie dwóch moich ulubionych smaków :)
OdpowiedzUsuńsłodki cielaczek ;) pozdrawiam i zapraszam na zupę z kociołka http://www.grillobranie.pl/2012/03/02/zupa-fasolowa-bableves/
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Robiłaś ciasto na dużej blaszce czy na mniejszej?
OdpowiedzUsuńJest podana wielkość blaszki (25x22)
UsuńWłaśnie wypróbowałam twój przepis na cielaczka. Jest genialny!
OdpowiedzUsuń