Ten deser pamiętam z dzieciństwa, gdy psią budę robiła mi mama.
Teraz, gdy można kupić ser mielony, przyrządza się ją bardzo szybko. W smaku
troszkę przypomina sernik na zimno. Mama robiła to ciacho bez kremówki.
Ponieważ miałam ją już otworzoną, postanowiłam ją dodać do masy serowej, co spowodowało ze stała się bardziej
kremowa.
SKŁADNIKI
0,5 kg sera białego 3 krotnie zmielonego;
20 dag masła;
5 łyżek cukru;
1 szklanka śmietanki 30%;
fix do śmietany;
3 żółtka;
ok. 4 paczek herbatników;
galaretka;
polewa.
WYKONANIE
Jeżeli chcemy pośrodku budy mieć galaretkę musimy ją
wcześniej przyrządzić, aby stężała. Nie jest to konieczne, ale ładnie wygląda.
Można zamiast galaretki ułożyć owoce.
Przystępujemy do przygotowania ciacha. Masło ucieramy z
cukrem na puszystą masę i dodajemy ser. Wszystko dokładnie miksujemy. Ja żółtka
utarłam na parze, aby zapobiec ewentualnej salmonelli. Utarte żółtka dodajemy
do masy serowej. Kremówkę ubijamy, pod koniec dodajemy fix do śmietany.
Delikatnie łączymy ze serem. Masę serowa podzieliłam na 4 części. Dwie są
czyste tylko ser. Do jednej dodałam sok z jagód. Do drugiej kawałki czekolady.
Na foli aluminiowej układamy herbatniki 3 rządy po 6.
Składamy boki do góry. Wkładamy do lodówki, aby herbatniki zmiękły, a
masa stężałą. Tak wykonane ciasto polewamy polewą czekoladową.
Ja zrobiłam 2 takie budy. Pierwsza to herbatniki, czysta masa serowa, herbatniki,
masa jagodowa, galaretka.
Druga buda to herbatniki, czysty ser, herbatniki, masa z czekoladą, galaretka.
apetyczna ta buda :)
OdpowiedzUsuńU nas nazywa się to chatką :)
OdpowiedzUsuńZnałam to ciasto z dzieciństwa pod nazwą"Chatka Baby Jagi" :) To Twoje bardzo fajnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńMy to ciasto nazywaliśmy "Domek". :) ALe robilismy je bez galaretki i w wersji waniliowo-kakowej. Ta wersja również wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńInna nazwa tego ciacha to Chatka Baby Jagi czy Domek. Ale chodzi cały czas o ten sam przepis. Najczęściej robi się waniliowo -kakaową.
UsuńWiadomo - czasami jedno danie/ciasto potrafi mieć kilka nazw:) Ale to nie jest ważne - najważniejsze, że zawsze tak samo dobrze smakuje:)
Usuńznam pod nazwą chatki, choć nigdy nie jadłam, ale wygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuńAniu koniecznie zrób, roboty mało a przyjemności dużo:)
UsuńFajnie wygląda i fajnie się nazywa :)
OdpowiedzUsuńTo ma smakować a nie fajnie się nazywać ;)
Usuńżnam to ciach, od jakiegoś czasu chodziło za mną, a tu proszę takie smaczne przypomnienie:)
OdpowiedzUsuńojej, ja też to pamiętam z lat młodości ;) ale ja nigdy nie robiłam, ani moja rodzina, pamiętam, że chodziłam do mojej sąsiadki na to ciacho! bardzo fajne i czekoladowe :) ja jadałam bez galaretki, i taką bym zrobiła raczej - bo galaretkę lubię samą, a w czymś mi niestety przeszkadza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
fajna nazwa :) ja z kolei słyszałam je pod nazwą chatki Baby Jagi - ale jak zwał tak zwał, bo niewątpliwie jest pycha!
OdpowiedzUsuńOjej , jak ja dawno nie jadłam tego ciasta. U mnie w domu przygotowywała je zawsze mama. Bardzo mi smakowało:-)
OdpowiedzUsuńPrezentuję się znakomicie! :)
OdpowiedzUsuń