niedziela, 11 sierpnia 2013

CHLEBEK PAPIESKI

Przepis na ten chleb pochodzi ponoć z Watykanu. Przynosi szczęście (zresztą bardzo potrzebne mi teraz) i piecze się go raz w życiu. Zaczyn na ten chlebek otrzymał mój mąż w pracy. Choć jest to jakaś forma łańcuszka (a takich nie lubię) to w tym wypadku nawet się ucieszyłam, że będę mogła spróbować takiego chleba, a raczej ciasta, bo tak smakuje. Efekt końcowy był dla mnie niespodzianką. Ciasto w smaku przypominało drożdżowca, który się nie starzeje i cały czas jest wilgotny. Dodatek jabłka, czekolady, rodzynek i orzechów tylko podnosi walory smakowe. Przepis na ten chlebek też jest innowacyjny. Każdego dnia dodajemy inny składnik i nie mieszamy. Pieczemy dopiero w niedzielę. Ale o szczegółach dalej.


Aby chleb się udał należy przestrzegać kilku zasad:
- chleb nie lubi metalu,
- należy mieszać składniki drewnianą albo plastikową łyżką,
- trzymać w temperaturze pokojowej,
- przykryć ściereczką.
Poniedziałek - do otrzymanego zaczynu dodajemy pół szklanki cukru i nie mieszamy.
Wtorek - wlewamy 250 ml mleka, nie mieszamy.
Środa - wsypujemy 1,5 szklanki mąki, nie mieszamy.
Czwartek - mieszamy rano i wieczorem.
Piątek - dodajemy 0,5 szklanki cukru, nie mieszamy.
Sobota - mieszamy, dzielimy na 4 porcje, trzy części rozdajemy do poniedziałku.
Niedziela - do swojej części dodajemy szklankę oleju, 1,5 szklanki mąki, 3 jaja, łyżkę proszku do pieczenia, pół łyżeczki sody, cukier wanilinowy, szczyptę cynamonu, rodzynki, jedno starte jabłko, startą gorzką czekoladę i pokrojone orzechy. Wszystko należy wymieszać. Formą do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia. Pieczemy około 45 minut w temperaturze 180 stopni. Życzę szczęścia :)

22 komentarze:

  1. Właśnie dzisiaj też piekłam ten chlebek (u mnie pod nazwą watykański). Zapach surowego ciasta przypominał mi wielkanocną babkę. Ja też nie wierzę w łańcuszki, tak więc dodawałam połowę podanych składników (nie wiedziałam czy będzie dobry i czy znajdę następnych ochotników do pieczenia). Zmieniłam też listę dodatkowych składników, a właściwie ją usunęłam, nie dodałam jabłek, cynamonu, orzechów, czekolady i rodzynek. Wyszedł bardzo smaczny, mimo dodania proszku do pieczenia przypominał ciasto drożdżowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pyszniutki jest :) Dostałam go na święta od koleżanki i zastanawiałam się nad przepisem :) Fajnie, że go dodałaś. Warto go zrobić :))

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszne szczęście, jednym słowem :)
    i tego szczęścia życzę Ci z całego serca :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis na ten chlebek jest ciekawy. Jest trochę zabawy, ale sadząc po składnikach jest wart zachodu. Teraz, jeśli mi się "trafi" taki zaczyn, to będę wiedziała, że warto taki chlebek upiec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama go piekła i miałam okazje go skosztować:) jest pyszny tylko szkoda, że aż cały tydzień trzeba go przygotowywać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się troszkę uzbroić w cierpliwość, ale efekt końcowy to wynagrodzi:)

      Usuń
  6. Pysznościowy, ale tylko raz w życiu??!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tylko raz aby marzenie się spełniło:)

      Usuń
  7. Tyle czekania, ale musi być pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jeszcze mogę go upiec, bo nigdy go nie piekłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. widziałam już na kilku blogach, ale nie robiłam. Wygląda smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale by, chciała buć obdarowana zaczynem na ten chlebek. Z pewnością jest znakomity!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej szkoda ze nie wiedziałam wcześniej:( Z wielka przyjemnością dałabym Ci to szczęście:)

      Usuń
    2. jeśli byłabyś jeszcze kiedyś w jego posiadaniu, to wystarczy jeden sygnał - wszędzie się zjawię :)

      Usuń
    3. my mamy do odbioru w Warszawie :)

      Usuń
  11. Jeeeeju, o takim chlebku to ja nie słyszałam, zapowiada się intrygująco. Ten przepis, te zasady pieczenia, ech moc tajemna :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ, niesamowity przepis :)
    Ja mam tylko zaczyn na zwykły chlebek, zapraszam Aniu do konkursu, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepis na zaczyn jest bardzo prosty:
    szklanka mąki, szklanka mleka, szklanka cukru, ewentualnie szczypta drożdzy.
    Dzień pierwszy: wymieszać składniki, postawić w ciepłe miejsce, najlepiej przy kaloryferze, dzień drugi: zamieszać, przykryć, zostawić na kolejne 24h, dzień trzeci zamieszać, zostawić na 24h(można powtórzyć czynność jeszcze kilka dni, 3 to minimum) kolejnego dnia zebrać szklankę zaczynu z góry i postępować jak wyżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wyżej tzn.od poniedziałku dodawać składniki czy od razu przejść do dodania jajek,mąki i całej reszty???:)

      Usuń
    2. Jak już zbierzesz zaczyn to następnego dnia dodajesz cukier, następnego mleko i tak dalej.......

      Usuń
  14. ja go teraz dostałam i jestem w trakcie robienia, chętnie komuś podaruję resztę :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Google+